• Rząd Donalda Tuska chce zmienić stanowisko Polski w sprawie uznawania przez nasz kraj rodzicielstwa par LGBT.
• Sprzeciw wobec takiego rozwiązania wyraził poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta.
• Państwa członkowskie Unii Europejskiej mają być zmuszone do uznawania prawnego statusu rodzica z pary jednopłciowej.
• Zobacz także: Ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie. Szef Pentagonu potwierdza medialne doniesienia. Austin: "Ukrainie lepiej posłuży atakowanie taktycznych i operacyjnych celów"

Rząd Donalda Tuska chce zmienić stanowisko Polski ws. uznawania przez nasz kraj rodzicielstwa par LGBT. Projekt rozporządzenia w tej sprawie był przedmiotem obrad sejmowej Komisji do spraw Unii Europejskiej. Podczas obrad sejmowej komisji przyjęty został projekt rozporządzenia regulującego tę kwestię.

Sprzeciw wobec takiego rozwiązania wyraził podczas posiedzenia komisji poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta. Jak zauważył polityk, rozporządzenie jest sprzeczne z polską konstytucją.

Zgoda Polski musi być poprzedzona analizą konstytucyjną. Niestety w stanowisku rządu takiej analizy nie widzę. Nie widzę jej z tego powodu, że prawdopodobnie jej przeprowadzenie spowodowałoby niemożność wyrażenia pozytywnego stanowiska przez rząd, bo kiedy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, w imieniu pana ministra i polskiego rządu jednoznacznie przekazywałem stanowisko, iż Polska nie może związać się tym instrumentem, ponieważ on będzie niezgodny w szczególności z art. 18 polskiej konstytucji, który chroni małżeństwo i rodzicielstwo. W obu tych konfiguracjach mówimy o relacjach pomiędzy kobietą a mężczyzną. Zatem przyjęcie tego rozporządzenia za zgodą Polski będzie w oczywisty sposób niekonstytucyjne i ten instrument będzie podlegał kontroli Trybunału Konstytucyjnego, a nawet szerzej – można powiedzieć – odpowiedzialności dalszej - wyjaśnił poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta.

Polityk przypomniał również, że sprzeciw wobec uznania rodzicielstwa par jednopłciowych wyraził kilka tygodni temu Naczelny Sąd Administracyjny.

Uznawanie rodzicielstwa par LGBT w Polsce wiązałoby się de facto ze zmianą ustroju rodzinnego. Przeczyłoby też polskiej konstytucji.

Dlatego rząd nie powinien wyrażać zgody na przyjęcie takich rozwiązań.

Niestety koalicja 13 grudnia chce zŁamac konstytucje i zgodzić sie na… pic.twitter.com/sOoesdrJhd — Sebastian Kaleta (@sjkaleta) April 10, 2024

W grudniu ubiegłego roku Parlament Europejski przyjął propozycję przepisów, które mają zobowiązać państwa członkowskie do uznawania prawnego statusu rodzica każdej osoby posiadającej taki status w jednym z krajów Unii Europejskiej.

Czytaj więcej: Partia Niepodległość zaprasza do zbiórki podpisów. Bąkiewicz: "Nadszedł czas, aby obudzić Polaków z letargu"

TVP3 Poznań patronem festiwalu społeczności LGBT

Poznański oddział Telewizji Polskiej został patronem medialnym festiwalu Poznań Pride, który odbędzie się w czerwcu tego roku. Stacja będzie relacjonować odbywający się w jego ramach XX Marszu Równości w Poznaniu. Jest to jedna z wielu negatywnych rzeczy, która ma miejsce po siłowym przejęciu mediów publicznym przed rząd Donalda Tuska.

Konstytucja RP wzywa do dbałości o „zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi” i dlatego TVP Poznań będzie wspierać szacunek dla różnorodności. O nim opowiada Marsz Równości i Poznań Pride - przekazał portalowi "wirtualnemedia.pl" Jan Józefowski, dyrektor TVP3 Poznań.

Organizatorem Poznań Pride i Marszu Równości w Poznaniu jest Grupa Stonewall. W poprzednich latach festiwal społeczności LGBT+ trwał tydzień pod nazwą Pride Week, w tym roku zostanie zastąpiony przez cały miesiąc pełen wydarzeń promujących tolerancję i równość. Kulminacyjnym punktem obchodów będzie XX Marsz Równości, który przejdzie przez stolicę Wielkopolski 29 czerwca br. Po raz pierwszy w historii w to wydarzenie finansowo i organizacyjnie zaangażują się miasto Poznań oraz Estrada Poznańska.

Relacjonowanie festiwalu społeczności osób LGBT+ to ogromna zmiana w polityce Telewizji Polskiej, wynikająca z wymiany kierownictwa publicznego nadawcy. Za czasów rządów Jacka Kurskiego na Woronicza o tej społeczności w TVP nie mówiono wcale albo tylko negatywnie.