Były prezydent Stanów Zjednoczonych musi stoczyć walkę z politycznymi przeciwnikami w prokuraturze. Donald Trump oskarżony przez ławę przysięgłych. Chodzi o ingerencję w wybory.
Wielka ława przysięgłych w Waszyngtonie postawiła we wtorek cztery zarzuty byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi oskarżając go o nielegalne działania mające odwrócić wynik wyborów. Trumpa oskarżono o rzekomą świadomość jego nielegalnych działań, a także podkreślono że nie działał wówczas sam.
- We wtorek ława przysięgłych w Waszyngtonie zatwierdziła zarzuty prokuratorskie przeciwko byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych.
- Donald Trump został oskarżony o podejmowanie nielegalnych działań w sprawie nieuznania wyników wyborów prezydenckich.
- W akcie oskarżenia znajduje się również informacja o tym, że nie działał on sam w tym rzekomym procederze.
- Zobacz także: Ordo Iuris podejmuje działania. Chodzi o wprowadzanie przez ministra Niedzielskiego "aborcji na życzenie"
We wtorek ława przysięgłych w Waszyngtonie postawiła cztery zarzuty byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Donaldowi Trumpowi. Oskarżono go o nielegalne działania w sprawie wyborów prezydenckich, które wówczas miał przegrać na rzecz Joe Bidena, lecz warto pamiętać, że przysługiwało mu prawo - jak każdemu kandydatowi - do składania odpowiednich zażaleń do danych sądów stanowych.
Śledczy działający w ramach dochodzenia prowadzonego przez specjalnego prokuratora Jacka Smitha zarzucają Trumpowi, że wiedział, że przegrał wybory, lecz mimo to, miał rzekomo skorzystać z nielegalnych środków, dążył do nieuznania ich wyników. Trumpowi zarzuca się też, że próbował wykorzystać przemoc podczas szturmu jego zwolenników na Kapitol 6 stycznia 2021 r., by dążyć do swojego celu. Tutaj również warto przypomnieć, że sam Trump po pierwszych aktach przemocy natychmiast nawoływał do spokoju i opuszczenia budynku parlamentu.
Atak na Kapitol 6 stycznia 2021 r. był bezprecedensowym napadem na amerykańską demokrację i był napędzany przez kłamstwa. Kłamstwa wysuwane przez pozwanego godziły w fundamentalną funkcję rządu USA: proces zbierania, liczenia i zatwierdzania rezultatów wyborów prezydenckich - stwierdził prokurator Jack Smith.
Podkreślił, że policjanci broniący siedziby Kongresu byli bohaterami i działali w obronie instytucji i zasad, które mają definiować Stany Zjednoczone. Zapowiedział też, że będzie zabiegał o szybki proces w tej sprawie, choć o tym zadecyduje sąd.
Akt oskarżenia przeciwko byłemu prezydentowi USA
W ujawnionym we wtorek dokumencie prokuratura opisuje działania i plan Trumpa i jego wspólników, w tym prawników a także urzędnika resortu sprawiedliwości, by nie dopuścić do zatwierdzenia przez Kongres prawowitych wyników wyborów. Rzekomy plan zakładał doprowadzenie do uznania głosów fałszywych elektorów oddających głosy elektorskie na Trumpa w stanach, w których miał przegrać tj. w Arizonie, Pensylwanii, Georgii, Michigan i Wisconsin. Specjalna prokuratura zarzuca byłemu prezydentowi stosowanie cynicznych metod do nieuznania wyników wyborów. Ich zdaniem sam Trump miał w pewnym momencie uznać, że twierdzenia jednego ze wspólników o fałszerstwach są zbyt szalone.
Dokument opisuje też próby nacisków Trumpa na ówczesnego wiceprezydenta Mike'a Pence'a, by odmówił zatwierdzenia wyników wyborów, mimo że prawnicy prezydenta byli świadomi nielegalności takiego działania.
Kto był w zmowie z Trumpem?
Opisując działania Trumpa podczas szturmu na Kapitol, śledczy zarzucają mu, że kilkakrotnie odmówił zaapelowania do swoich zwolenników o rozejście się. Uczynił to dopiero znacznie później publikując nagranie, w którym mimo prośby o opuszczenie Kapitolu, ponowił swoje twierdzenia o fałszerstwach wyborczych.
W dokumencie wymienione jest sześć osób, które działały z Trumpem w zmowie. Ich imiona i nazwiska nie zostały upublicznione, bo nie ogłoszono jeszcze wobec nich zarzutów. Z ich opisu wynika jednak, że są to działający na jego zlecenie prawnicy, w tym były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani, autor planu unieważnienia wyników wyborów John Eastman, Sydney Powell, Kenneth Chesebro i ówczesny wysoko postawiony urzędnik resortu sprawiedliwości Jeffrey Clark.
Były prezydent ma się stawić w czwartek w sądzie federalnym w Waszyngtonie, by usłyszeć zarzuty i zostać formalnie postawionym w stan oskarżenia.
Źródło: onet.pl