Ukraińskie maliny zapełniły polskie magazyny? Minister: Nie musimy nic produkować w roku przyszłym
Malin mrożonych (z Ukrainy - przyp. red.) w minionym okresie tyle wjechało, że nie musimy nic produkować w roku przyszłym. A więc to jest problem. Na pewno jeśli chodzi o maliny, będziemy postulować (by ich nie wpuszczać - przyp. red.) - powiedział minister rolnictwa Czesław Siekierski. To nie wróży dobrze na najbliższy sezon dla polskich plantatorów tych owoców.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski twierdzi, że polskie władze prowadzą szereg rozmów w kontekście problemów polskiego rolnictwa.
Rozmawiamy z KE, te rozmowy są bardzo zdecydowane - zapewnił.
Prowadzimy rozmowy z Ukrainą na poziomie bilateralnym, ustalamy dopuszczalne kwoty, które nie zaszkodziłyby rynkowi polskiemu - dodał.
Polityk przyznał, że sytuacja jest trudna.
Malin mrożonych w minionym okresie tyle wjechało, że nie musimy nic produkować w roku przyszłym. A więc to jest problem. Na pewno jeśli chodzi o maliny, będziemy postulować (by ich nie wpuszczać) - stwierdził.
Według Siekierskiego możliwe są ograniczenia w eksporcie ukraińskiego zboża, owoców miękkich, cukru, drobiu czy mrożonek.
Myślę, że powinniśmy do końca marca mieć ustalone (limity). Z Ukrainą rozmowy są sympatyczne, ale ich zdanie na koniec jest takie, że „my jesteśmy w szczególnej sytuacji, w związku z czym powinniście inaczej podchodzić do zagadnienia” - podkreślił.
Wskazał też, że Ursula von der Leyen „bardzo ogranicza jakiekolwiek ustępstwa w zakresie zwiększenia ograniczeń jeśli chodzi o liberalizację handlu”.
Źródło: rp.pl