Wspieraj wolne media

Trwa polowanie na Prigożyna. Reżimowe rosyjskie media państwowe rozpoczęły machinę propagandową. Z bohatera chcą go zdegradować do kryminalisty

1
3
1
Jewgienij Prigożyn w przebraniach
Jewgienij Prigożyn w przebraniach / Fot. Twitter

Czarnym bohaterem państwowych mediów w Rosji staje się nagle Jewgienij Prigożyn. Rosyjskie telewizje, między innymi program "60 minut" w stacji Rossija-1, pokazują pieniądze, broń, narkotyki, czy też kolekcje paszportów i peruk, znalezionych w domu buntownika.

  • Jeszcze do niedawna szef Grupy Wagnera był przedstawiany w rosyjskiej telewizji państwowej jako bohater wojny na Ukrainie.
  • Jednakże narracja została diametralnie zmieniona po nieudanym puczu Jewgienija Prigożyna na Moskwę.
  • Choć Prigożyn zawarł z prezydentem Rosji Władimirem Putinem rozejm to zaczęła się kampania oczerniająca bohatera Rosji.
  • Zobacz także: W księgarniach 4 tom „Słownika biograficznego polskiego katolicyzmu społecznego”

Rosyjski ekspert z Kremla Eduard Pietrow w programie naczelnej rosyjskiej prorządowej stacji przyjrzał się działalności Jewgienija Prigożyna. W materiale filmowym nie ma już mowy o specjalnej taryfie, wynikającej z umowy, jaka miała zostać zawarta pomiędzy Władimirem Putinem i Prigożynem dzięki mediacjom dyktatora z Białorusi, Aleksandra Łukaszenki.

Kreml po rozejmie z rebeliantami, którzy w swoim marszu sprawiedliwości, zorganizowanym w celu dokonania przewrotu wobec kremlowskiej polityki wojennej zatrzymali się zaledwie 200 kilometrów przed rosyjską stolicą, wydał zapewnienia, że sprawa karna wobec organizatorów buntu zostanie umorzona. Warunkiem była zgoda watażki i jego oddziałów na rozbrojenie, podpisanie umów z rosyjskim ministerstwem obrony i wyjazd rebeliantów na Białoruś.

W czwartek rano prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko, który rzekomo negocjował umowę pomiędzy Prigożynem i Putinem, zdradził mediom, że dowódcy najemników nie ma już w Mińsku ani w innym miejscu na białoruskim terytorium.

Naród rozumie, że jeśli ktoś wystąpi przeciwko rządowi, zostanie ukarany bardzo, bardzo surowo. Nie ma "do zobaczenia później, wychodzę - stwierdził Eduard Pietrow.

Materiał podbijały zdjęcia z biura Prigożyna - jego obecnie zamkniętej firmy Patriot Media i z jego wystawnego domu. Prorządowy program, który zaledwie kilka tygodni temu przedstawiał 62-letniego Prigożyna jako bohatera, teraz opisuje go z pogardą.

Czytaj więcej: Strzelanina w amerykańskim miasteczku Kingsessing. Sprawca zabił z zimną krwią kilka osób i ranił dzieci. Wiemy kto jest sprawcą zamachu

Machina propagandowa Kremla przeciw Prigożynowi

Szef najemników nigdy jednak nie atakował przywódcy kraju. Jego zarzuty, sformułowane przed marszem na Kreml dotyczyły ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu i szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa.

Reżimowy dziennikarz zauważył, że Rosjanie zapomnieli o kryminalnej przeszłości Prigożyna. Pokazał również materiał filmowy, gdzie zaprezentowano posiadłość szefa Grupy Wagnera wartej 600 milionów rubli.

Zobaczmy, jak żył ten mistrz prawdy, który nieustannie twierdził, że wszyscy wokół niego kradną - szydził ekspert.

Pokazał, jak w posiadłości Jewgienija Prigożyna leżą poukładane w pudełkach banknoty, a w szafie piętrzą się dziwne peruki.

To jest szafa pełna sekretów. Po co mu peruki w domu? - pytał Pietrow.

Wkrótce też na Telegramie, popularnej w Rosji platformie społecznościowej, pokazano zdjęcia Prigożyna w różnych perukach i przebraniach. Znalazły się tam też fotografie schowków z białym proszkiem - miały to być narkotyki znalezione w rezydencji Prigożyna.

Źródło: wp.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
3
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo