Rolnicy skarżą się na brak rąk do pracy. "Coraz częściej zatrudniamy osoby z Azji"
Rolnicy skarżą się na brak chętnych do pracy. Problem jest odczuwalny tym bardziej, że ruszają żniwa i trwają zbiory wielu warzyw i owoców - poinformował portal RMF24.pl.
- Paweł Myziak, wiceprezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP: Problem jest duży i wynika z tego, że z Polski wyjechało wielu młodych mężczyzn z Ukrainy i często z braku zrozumienia specyfiki pracy w rolnictwie.
- Plantatorzy przewidują, że co najmniej do końca października, a być może nawet do połowy listopada, będzie zapotrzebowanie na więcej pracowników.
- Myziak dodał, że chociaż zawsze zachowywane są miejsca dla ewentualnych chętnych Polaków, to widać, że nie są oni chętni do pracy w agro.
- Zobacz także: Szykują się ważne zmiany. Możliwość czasowego wycofania z ruchu dowolnego pojazdu
Jeszcze na początku czerwca “Rzeczpospolita” donosiła, że Polscy producenci owoców miękkich i warzyw nerwowo szukają rąk do pracy z najdalszych krajów Azji, a nawet Afryki. Z informacji przekazanych przez portal RMF24.pl wynika, że rolnicy w dalszym ciągu skarżą się na brak pracowników sezonowych.
Problem jest duży i wynika z tego, że z Polski wyjechało wielu młodych mężczyzn z Ukrainy i często z braku zrozumienia specyfiki pracy w rolnictwie. To praca trudna i nienormatywna jeśli chodzi o czas - powiedział w rozmowie z RMF FM Paweł Myziak, wiceprezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP.
Zaznaczył, że gdy są upały zbiory zaczynają się o 4.00 rano, praca trwa do 9.00, potem pracownicy mają przerwę i wracają po południu. Dodał, że zbiory odbywają się w tunelach pod osłonami.
Nie ma osób obsługujących maszyny
Właśnie teraz wszystkie uprawy główne w Polsce wchodzą w okres owocowania, czyli warzywa ciepłolubne, kończą się zbiory czereśni, zaczynają się zbiory wiśni, mamy borówkę amerykańską. Jeśli chcemy, by owoce borówki amerykańskiej były dobrej jakości, musimy je zbierać ręcznie. Nie mamy traktorzystów, osób, które obsługują maszyny. Przed nami też w sierpniu zbiory aronii, tu jest mniejsze zapotrzebowanie na osoby, które zbiorą owoce, bo aronię zbiera się mechanicznie - powiedział Myziak.
Plantatorzy przewidują, że co najmniej do końca października, a być może nawet do połowy listopada, będzie zapotrzebowanie na więcej pracowników. Według rolników z południa Mazowsza, z którymi rozmawiał RMF FM, pracownik z zależności od doświadczenia za godzinę otrzymuje od 18 do 24 złotych.
Czytaj także: Producenci papryki ogłosili pogotowie strajkowe. "To zwykłe okradanie Polaków"
Polacy nie są chętni do pracy sezonowej
Paweł Myziak dodał, że chociaż zawsze zachowywane są miejsca dla ewentualnych chętnych Polaków, to widać, że nie są oni chętni do pracy w agro.
Z tego powodu coraz częściej zatrudniamy osoby z Azji, które są gotowe nawet na trudną, fizyczną pracę - dodał.
Źródło: rmf24.pl