Prawda o edukacji seksualnej. Czego będą uczyć dzieci w szkole? Powstał raport
Duże kontrowersje wzbudzają zmiany w systemie oświaty wprowadzane przez obecny rząd. Wiele negatywnych konsekwencji może pociągnąć za sobą szczególnie wprowadzenie „wszechstronego”, hedonistycznego modelu edukacji seksualnej.
- Musimy zrobić wszystko, by uchronić nasze dzieci przed tą wulgarną demoralizacją.
- Wszechobecna pornografia i seksualizacja młodych ludzi to bardzo poważny i pilny problem.
- Instytut opublikował zbiór wszystkich tekstów z serii „O czym nie powiedzą edukatorzy seksualni?”.
Czego będą uczyć dzieci w szkole?
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris opublikował w ostatnim czasie zbiór wszystkich tekstów z serii „O czym nie powiedzą edukatorzy seksualni?”.
Musimy zrobić wszystko, by uchronić nasze dzieci przed tą wulgarną demoralizacją. Skuteczne interwencje Ordo Iuris z poprzednich lat pokazują, że nasze działania mogą być kluczowe. To właśnie interwencje prawników Ordo Iuris były niedawno uznane przez „Gazetę Wyborczą” za jedną z głównych przyczyn radykalnego ograniczenia akcji „tęczowy piątek”, za pomocą której aktywiści LGBT próbowali wchodzić do szkół oraz klęski wulgarnych zajęć seksedukacji w Gdańsku, Krakowie i Poznaniu- zaznacza Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris
Cały raport do pobrania pod poniższym linkiem:
https://ordoiuris.pl/edukacja/prawda-o-edukacji-seksualnej-podsumowanie-cyklu-esejow
Chcąc ostrzec możliwie jak największą liczbę rodziców przed zagrożeniami związanymi z genderową edukacją seksualną, opracowany został cykl esejów analizujących źródła, ideologiczne cele i metody działania wulgarnych seksedukatorów. W sześciu wcześniej opublikowanych tekstach wykazano, że permisywna edukacja seksualna opiera się na teorii gender, propaguje seksualizuję nawet najmłodszych dzieci oraz sprowadza sferę seksualności niemal wyłącznie do zapewniania przyjemności, całkowicie pomijając jej wymiar prokreacyjny.
Nie od dziś @OrdoIuris przestrzega rodziców przed edukatorami seksualnymi bazującymi na programie permisywnej edukacji seksualnej.
Polecam wystąpienie @jerzKwasniewski z 2019 r., gdzie od momentu 28:40 podaje przykłady działalności seksedukatorów w polskich szkołach, a następnie… https://t.co/g6z8DGYNaM — Marek Puzio (@marek_puzio_) March 7, 2024
Genderowa linia Ministerstwa Edukacji
Czy wulgarna, genderowa edukacja seksualna zawita w polskich szkołach? Działania podjęte już przez "nowe" władze resortu edukacji muszą niepokoić. O tym jaki kierunek objęła minister Nowacka i w jakim celu spotkała się z modelką Anją Rubik, założycielką Fundacji SEXEDPL, pisze Rafał Dorosiński w newsletterze Ordo Iuris.
Do spotkania doszło pod koniec ubiegłego roku, a więc zaledwie kilka dni po objęciu przez Nowacką ministerstwa. Nowa szefowa MEN spotkała się wówczac z Anją Rubik, założycielką Fundacji SEXEDPL, która promuje wulgarną, genderową edukację seksualną dzieci i młodzieży w internecie.
To jasna zapowiedź kursu, jaki zamierza obrać resort edukacji pod kierownictwem jednej z liderek proaborcyjnych czarnych protestów sprzed kilku lat. Panie nie rozmawiały bowiem o modelingu – pisze Rafał Dorosiński
Sama Rubik po spotkaniu podziękowała „za możliwość spotkania i omówienia kwestii związanych z edukacją, bezpieczeństwem i programem szkolnym”.
To była dla Nas ważna i bardzo obiecująca rozmowa – napisała w mediach społecznościowych Anja Rubik.
Jak zaznacza Rafał Dorosiński, aby zrozumieć, z kim spotkała się Minister Edukacji oraz jakie znaczenie miało to spotkanie, wystarczy zapoznać się z treściami publikowanymi przez Fundację SEXEDPL.
Strona internetowa fundacji instruuje młodych ludzi między innymi, jak przygotować się do seksu analnego, który może być bezpieczny, przyjemny i nie musi wiązać się z bólem. Znajdują się tam teksty zawierające wskazówki, jak ukryć przed rodziną, przyswajać, promować i wspierać treści LGBT oraz jak wybrać gadżety erotyczne i dbać o ich higienę. Dzieci odwiedzające witrynę mogą trafić także na materiały otwarcie zachęcające do przygodnego seksu. Z tekstu młodzi ludzie dowiedzą się między innymi, że możemy uprawiać seks kiedy i jak chcemy i jak najbardziej możemy decyzję podejmować pod wpływem chwili (…). Nie ma znaczenia, czy zastanawialiśmy się nad nim dwa tygodnie czy pięć minut” – czytamy.
Źródło: ordoiuris.pl