• Minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus rozmawia w Luksemburgu z przedstawicielami Komisji Europejskiej oraz państw europejskich.
• Jego zadaniem jest wypracowanie odpowiedniej pomocy finansowej i prawnej w sprawie tranzytu ukraińskiego zboża.
• Do tej pory Bruksela zaskakująco nie wykazywała większych oporów, lecz ponaglała, aby Polska przestrzegała prawa unijnego w zakresie handlu.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus, kontynuuje rozmowy z Komisją Europejską na temat rozwiązania kryzysu zbożowego.

Koalicja krajów przyfrontowych: Polski, Bułgarii, Węgier, Rumunii i Słowacji, na czele z ministrem Robertem Telusem, odbyła bardzo ważne spotkanie z komisarzem do spraw rolnictwa Januszem Wojciechowskim. Omawiane były najważniejsze postulaty wypracowane wspólnie na wcześniejszych spotkaniach -  poinformowało ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi. 

Koalicja krajów przyfrontowych 🇵🇱🇧🇬 🇭🇺🇷🇴🇸🇰, na czele z @RobertTelus, odbyła bardzo ważne spotkanie z komisarzem ds. rolnictwa🇪🇺@jwojc. Omawiane były najważniejsze postulaty wypracowane wspólnie na wcześniejszych spotkaniach. #AGRIFISH @TelusBiuro pic.twitter.com/nggLIxNZv7 — Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (@MRiRW_GOV_PL) April 25, 2023

Minister rolnictwa ponownie rozmawiał także z unijnym komisarzem do spraw handlu. Negocjacje nie przyniosły jednak ostatecznego porozumienia. Państwa przyfrontowe, w tym Polska, oczekują większego wsparcia finansowego. Obecnie Komisja Europejska oferuje jedynie 100 milionów euro do podziału na pięć państw.

Jak najszybciej należy doprowadzić do tego, aby zrównać dopłaty dla rolnictwa polskiego, a najlepiej, aby te dopłaty uwzględniły dodatkowy bonus wojenny, czyli były wyższe niż niemieckie i francuskie - podkreślił ekonomista dr Grzegorz Piątkowski.

Kraje doświadczone napływem ukraińskiego zboża oczekują także zapewnienia tranzytu ukraińskiego zboża do innych państw Europy lub do Afryki czy Azji.

Również będziemy podnosić kwestię tych koszyków produktów, które miałyby być objęte tzw. zakazem wwozu na obszar krajów przyfrontowych - wskazał wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski.

Czytaj więcej: Rumuńscy pszczelarze chcą zakazu importu ukraińskiego miodu. Proszą o wsparcie finansowe z KE

KE współpracuje z Polską?

Komisja Europejska zgodziła się na zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku, słonecznika, a po dzisiejszych rozmowach – także oleju słonecznikowego. Kraje frontowe postulują jednak także o zakaz importu m.in. o soku jabłkowego, mięsa drobiowego czy owoców miękkich. Polski rząd przygotowuje jednocześnie własne rozwiązania pomocowe. To dopłaty do poziomu 1400 złotych za tonę pszenicy, wyższy zwrot za paliwo rolnicze, dopłaty do nawozów i do zbóż. Na wsparcie będą mogły liczyć gospodarstwa o wielkości do 300 hektarów.

Czyli jeżeli gospodarstwo jest w okolicach 300 hektarów, to praktycznie z całej produkcji roślinnej będzie mogło skorzystać - powiedział Rafał Romanowski.

Aby program pomocowy został uruchomiony, potrzebna jest notyfikacja Komisji Europejskiej. We wtorek, na posiedzeniu Rady Ministrów, rząd omawiał projekt ustawy o Funduszu Ochrony Rolnictwa, który ma chronić rolników przed zadłużeniem i upadłością.

W przypadku gdy rolnik nie otrzyma zapłaty ze względu na upadłość podmiotu, który skupuje dane płody rolne lub jest niewypłacalny, wtedy taki rolnik będzie mógł się zgłosić do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, gdzie będzie prowadzony odrębny rachunek bankowy na pokrycie tzw. rekompensat - podkreślił wiceminister rolnictwa.

Fundusz ma być zasilany przez podmioty skupujące produkty rolne. Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej Gustaw Jędrejek, zaznaczył, że lista wpłacających powinna być szersza.

Do tego powinni włączyć się eksporterzy, importerzy, przetwórcy i wszyscy ci, którzy handlują i przetwarzają płody rolne - powiedział prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.

Ustawa o Funduszu Ochrony Rolnictwa najprawdopodobniej trafi pod obrady Sejmu na najbliższym posiedzeniu, czyli 9 maja.