Wspieraj wolne media

Pikieta pro-life zaatakowana przez wulgarne aborcjonistki. "Kobieta umarła przez to, że tacy jak wy walczą o j**** płody"

1
1
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Youtube/Fundacja Życie i Rodzina

Aborcjoniści na nowo zaczęli protestować po śmierci ciężarnej kobiety z Nowego Targu. Fundacja Życie i Rodzina poinformowała, że w Poznaniu zwolennicy aborcji zaatakowali ich pikietę pro-life.

Po śmierci 33-letniej Doroty w szpitalu w Nowym Targu wśród zwolenników aborcji na nowo rozgorzał sprzeciw w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 r., który rozszerza ochronę życia nienarodzonych.

Wykorzystywanie tragedii

Zwolennicy aborcji, Lewica i Koalicja Obywatelska wykorzystują śmierć kobiety i twierdzą, że jest za nią odpowiedzialna partia rządząca. 

Tak długo, jak długo rządzi PiS, młode Polki, te które zdecydowały się na macierzyństwo, te, których życie jest zagrożone, będą naprawdę w poważnym niebezpieczeństwie - powiedział Donald Tusk, przewodniczący PO.

W środę w części miast odbyły się manifestacje zwolenników legalizacji aborcji. Zorganizowały je działaczki związane z liderką Strajku Kobiet Martą Lempart, znaną ze swoich wulgarnych wypowiedzi. 

Aborcjoniści zaatakowali pikietę pro-life w Poznaniu

Okazuje się, że w wielu miejscach ich akcje przybierają histeryczną formę i prowadzą do ataków na pikiety pro-life. Tak właśnie było 14 czerwca w Poznaniu, poinformował portal Fundacji Życie i Rodzina.

Na udostępnionym przez fundację nagraniu można usłyszeć, co mówią zaciekłe zwolenniczki aborcji.

Kobieta umarła przez to, że tacy jak wy walczą o j**** płody - powiedziała jedna z tzw. aborcjonistek.

Aborcjoniści nie chcą walczyć o lepszą opiekę dla kobiet w ciąży, o to, by lekarze stosowali się do obowiązującego prawa, które nakłada na nich obowiązek ratowania zdrowia i życia zarówno matki jak i dziecka - czytamy na stronie Fundacji.

Czytaj także: Obrońcy życia chcą od PiS jednoznacznego stanowiska ws. ochrony nienarodzonych

Śmierci 33-letniej Doroty

33-letnia Dorota zmarła w szpitalu w Nowym Targu w wyniku komplikacji związanych z ciążą. Będąca w piątym miesiącu ciąży kobieta odeszła w nocy z 23 na 24 maja. Do szpitala trafiła po odpłynięciu wód płodowych. Zmarła po trzech dniach z powodu wstrząsu septycznego.

Okazuje się, że śmierć kobiety nie miała nic wspólnego z w wyrokiem TK. Przeprowadzona w szpitalu w Nowym Targu kontrola Rzecznika Praw Pacjenta jasno wykazała - przyczyną śmierci był błąd lekarski.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska powiedział w Sejmie, że “lekarze nie wdrożyli właściwego leczenia”.

Nie prowadzono prawidłowego nadzoru stanu ogólnego i położniczego oraz nie wdrożono właściwego postępowania terapeutycznego we właściwym czasie w związku z pogarszającym się stanem pacjentki - powiedział wiceminister.

Bezpośrednią przyczyna śmierci kobiety była sepsa, którą wywołało bezwodzie.

Źródło: zycierodzina.pl, radiomaryja.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
1
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo