Pacjenci z Lubartowa skarżą się na niedogodności w lokalnym szpitalu. Działalność oddziału chirurgicznego stanęła pod znakiem zapytania. Wszyscy lekarze złożyli wypowiedzenia
Od 1 czerwca Oddział Chirurgii Ogólnej lubartowskiego szpitala został zawieszony. To efekt sytuacji sprzed kilku tygodni, gdy cały zespół lekarzy złożył wypowiedzenia. Oddział nie będzie funkcjonować do 31 sierpnia.
- Sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest o wiele bardziej poważna niż mogłoby się wydawać. Świadczą o tym doniesienia z Lubartowa.
- Pacjenci donoszą o zawieszeniu oddziału chirurgii w lokalnym szpitalu.
- Dyrekcja ma również ogromny problem z lekarzami, którzy nie chcą już pracować w tej placówce medycznej.
- Zobacz także: Prezydent Andrzej Duda zabrał głos w sprawie komisji ds. wpływów Rosji. Będzie nowelizacja wadliwej ustawy? "Jej działanie będzie zapobiegało rozprzestrzenianiu się rosyjskich wpływów"
Wspólnota Lubartowska poinformowała, że od 1 czerwca została zawieszona chirurgia w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Lubartowie. Działalność została wstrzymana do 31 sierpnia, a to oznacza, że lekarze z innych oddziałów szpitalnych będą musieli prosić o konsultacje chirurgów z innych placówek.
W praktyce lubartowski SPZOZ nie będzie w tym czasie przyjmował pacjentów, a osoby z powiatu lubartowskiego wymagające interwencji chirurgicznej będą kierowani do innych lecznic.
Okazuje się, że problemy w szpitalu wynikają ze zdarzeń sprzed kilku tygodni, gdy oficjalnie poinformowano, że cały zespół lekarzy z Oddziału Chirurgii złożył wypowiedzenia – specjaliści wybrali szpitale, gdzie zaproponowano im wyższe stawki.
Oddział nie zostaje zamknięty, choć oczywiście nie są do niego przyjmowani pacjenci. W przypadku, gdyby nie można byłoby znaleźć przez trzy czy sześć miesięcy chirurgów, to dopiero wtedy oddział zostałby zlikwidowany. Jestem na dobrej drodze do znalezienia nowych chirurgów - wyjaśnił Mirosław Makarewicz dyrektor SPZOZ w Lubartowie.
Czy izby lekarskie działają zgodnie z polską konstytucją
Warto również przypomnieć, że działalność polskich izb lekarskich została poddana krytyce przez poseł Suwerennej Polski Annę Marię Siarkowską. Jej zdaniem, zasadniczym problemem jest obligatoryjna przynależność do izb lekarskich oraz represyjne przepisy określające ich działalność. Wskazał m.in. na ich uznaniowość.
Przepisy, które dziś funkcjonują i regulują działalność izb lekarskich, są bardzo represyjne, m.in. funkcjonuje artykuł kodeksu etyki lekarskiej, który pozwala na karanie lekarzy za tzw. postawy antyzdrowotne. Skutkiem tego jest bardzo duża uznaniowość po stronie izb lekarskich co do tego, czym są takie postawy antyzdrowotne. Mogą to być już nie tylko opinie wydawane przez lekarzy na temat np. procedur stosowanych w sytuacjach zagrożenia epidemicznego, ale również o postawach antyzdrowotnych możemy powiedzieć, kiedy lekarz pali papierosy, nadużywa alkoholu czy jedzenia - wskazała Anna Maria Siarkowska.
Suwerenna Polska podkreśla, że izby lekarskie mają bowiem prawo odbierać prawo do wykonywania zawodu lekarzom, a odwołanie od tej decyzji leży dopiero w gestii na poziomie Sądu Najwyższego.
Prokuratura również dostrzega problem, dlatego – na wniosek lekarzy, którzy dzisiaj sądzeni są w pokazowych procesach, przed sądami lekarskimi, przez swoich kolegów – objęła te postępowania swoim nadzorem - podkreśliła Siarkowska.
Źródło: rynekzdrowia.pl