Dwie pilne interwencje wojskowych śmigłowców. Pod Nidzicą zaobserwowano nieznany obiekt. "Huk miał być słyszalny z kilku kilometrów"
W sobotę załogi z bazy w Gdyni przeprowadziły dwie akcje poszukiwawczo-ratownicze; w nocy śmigłowiec Anakonda wysłano do poszukiwania obiektu. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych wydało w związku z tym stosowny komunikat.
- W sobotę z Gdyni z wojskowej bazy wystartowały dwa śmigłowce, które musiały podjąć pilną interwencję.
- Pod Nidzicą zaobserwowano nieznany obiekt, który zdaniem świadków miał spowodować ogromny wybuch.
- Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych wydało stosowne informacje prasowe.
- Zobacz także: Zaskakująca decyzja Łukaszenki. Ułaskawił kolejnego opozycjonistę trzymającego bezprawnie w więzieniu. To następny zaskakujący przypadek w ostatnim czasie
W komunikacie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, czytamy o dwóch akcjach poszukiwawczo-ratowniczych przeprowadzonych w sobotę przez załogi Search and Rescue z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach. Jak przekazano, w nocy śmigłowiec W-3WARM Anakonda wysłano do poszukiwania obiektu w okolicach Nidzicy.
O godz. 0.43 załoga dyżurna SAR pełniąca dyżur ratowniczy na lotnisku 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach, otrzymała zadanie poszukiwania obiektu, którego upadek zaobserwowano w okolicach miejscowości Brzeźno Łyńskie w pobliżu Nidzicy - przekazano w komunikacie.
Co spadło w okolicy Brzeźna Łyńskiego na Mazurach? Świadkowie mówią o potężnym wybuchu w nocy z soboty na niedzielę. Huk miał być słyszalny w promieniu wielu kilometrów. Wojsko przyznaje, że poderwało w powietrze helikopter z Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni. @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/eV7ZanS3of — Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) May 23, 2023
Jak podkreślono, śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy wystartował o godzinie 1.02 i po godzinie lotu osiągnął rejon poszukiwań. Śmigłowiec powrócił na macierzyste lotnisko Oksywie o godz. 3.20.
Z 20/21 maja załoga dyżurna SAR otrzymała zadanie z PAŻP poszukiwania obiektu, którego domniemany upadek zaobserwowano w pobliżu Nidzicy Zadanie przerwano w związku z negatywnym wynikiem poszukiwań. Informujemy, że urządzenia cywilne i wojskowe nie zarejestrowały żadnego obiektu - informuje Dowództwo Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w odpowiedzi na wpisy w mediach społecznościowych.
Z 20/21 maja załoga dyżurna SAR otrzymała zadanie z #PAŻP poszukiwania obiektu, którego domniemany upadek zaobserwowano w pobliżu Nidzicy Zadanie przerwano w związku z negatywnym wynikiem poszukiwań. Informujemy, że urządzenia cywilne i wojskowe nie zarejestrowały żadnego obiektu — Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) May 23, 2023
Czytaj więcej: Walki w obwodzie biełgorodzkim. "Rosja pilnie ewakuuje magazyn amunicji jądrowej"
Wojskowy śmigłowiec pomógł pracownikowi platformy wiertniczej
Druga akcja polskiego wojska polegała już na typowo ratowniczej interwencji. Nad ranem pojawił się komunikat wzywający do pilnej pomocy. Wojskowy śmigłowiec udzielił wsparcia medycznego pracownikowi platformy wiertniczej Petrobaltic. Został on przetransportowany do szpitala.
Śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy W-3WARM Anakonda, wystartował o godzinie 8.18. O godz. 8.59 poszkodowany został podjęty na pokład śmigłowca i zgodnie z otrzymanym zadaniem przetransportowany na lądowisko przy Szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku-Zaspie. Poszkodowany został przekazany służbom medycznym o godz. 9.34. Śmigłowiec powrócił na macierzyste lotnisko Oksywie o godz. 9.47, kończąc akcję - informują służby.
W komunikacie podkreślono ponadto, że całodobowe dyżury pełnią załogi śmigłowców W-3WARM w 43. Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach oraz śmigłowców Mi-14PŁ/R lub W-3WARM w 44. Bazie Lotnictwa Morskiego w Darłowie, wspierane przez załogę samolotu patrolowego M28B 1R Bryza, dyżurującą w Siemirowicach koło Lęborka.
Źródło: tysol.pl, twitter.com