Marek Budzisz: Waszyngton podtrzymuje narrację o tym, że koronawirus pochodzi z Chin [NASZ WYWIAD]
Dzisiaj Zachód nie ma narzędzi, by cokolwiek wymusić na Chinach - powiedział Marek Budzisz w TVMN.
Jak poinformował The Wall Street Journal" Departament Energii USA przyznał, że pandemia koronawirusa najprawdopodobniej była spowodowana nieszczelnością w chińskim laboratorium w miejscowości Wuhan. Tak wynika to z tajnego raportu wywiadowczego dostarczonego niedawno do Białego Domu i kluczowych członków Kongresu.
Wnioski przedstawione przez Departament Energii wynikają z nowych danych wywiadowczych i są istotne. Wspomniana agencja ma dużą wiedzę naukową z zakresu wirusów i nadzoruje sieć amerykańskich laboratoriów, z których część prowadzi zaawansowane badania biologiczne. Amerykański dziennik zwrócił również uwagę, że mimo różnic w analizach poszczególnych agencji dotyczących pochodzenia koronawirusa, w środowisku wywiadowczym USA panuje zgoda, że pandemia COVID-19 nie był wynikiem chińskiego programu broni biologicznej.
Co zrobią Stany Zjednoczone?
Dyrektor Federalnego Biura Śledczego Christopher Wray w wywiadzie dla Fox News zakomunikował, że podległa mu agencja FBI od dłuższego czasu oceniała, że źródłem pandemii jest najprawdopodobniej potencjalny incydent laboratoryjny w Wuhan. Zaznaczył jednocześnie, że zaprzecza twierdzeniom naukowców, że SARS-CoV-2 pojawił się w naturalny sposób, jak poprzednie epidemie. Czy USA zdecydują się „ukarać” Chiny za spowodowanie pandemii lub wymuszą przyznanie się do winy? O komentarz poprosiliśmy red. Marka Budzisza.
Żeby wymusić trzeba mieć narzędzia do wymuszenia. Dzisiaj Zachód nie ma narzędzi, by cokolwiek wymusić na Chinach. Może ograniczać kooperację gospodarczą, ale jest to bron obosieczna. Oznacza to, że być może perspektywy wzrostu gospodarczego Chin ulegną przytłumieniu, a także straci na tym Zachód. Tym bardziej że Chiny nie mają zamiaru płacić żadnych odszkodowań. To dzisiaj w ogóle nie wchodzi w grę. Te wystąpienia i informację traktuje jako pewną grę retoryczną, której celem jest konsolidacja własnego obozu i próba budowania komunikatu, że za problemy gospodarcze, które były udziałem wszystkich państw świata są odpowiedzialne Chiny i nie można im wierzyć jako partnerowi. Nawet jeśli nie było to działanie intencjonalne, to było to działanie wynikające z błędów i zaniedbań. Widziałbym w tym głównie podział retorycznej konsolidacji zwolenników bloku zachodniego, ale nie przeceniałbym rangi tego perswazyjnej tego rodzaju argumentu. Są one w moim odczuciu bardzo słabo oddziałujące. To już nie są te czasy. Świat żyje innymi wydarzeniami. W związku z tym jest to tego rodzaju w charakterze remanentu przeszłości podnoszone - powiedział Marek Budzisz.
Sygnał da świata?
Do raportu Departamentu Energii odniosła się rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning. Przedstawicielka chińskiego rządu podkreśliła, że wspólna misja WHO i Chin uznała już dawno temu teorię wycieku z laboratorium za "niezwykle mało prawdopodobną". Czy Stany Zjednoczone poprzez raport będą próbowały wymusić na swoich sojusznikach określone zachowanie względem Chin?
Ten pogląd jest uprawniony. Dlaczego? Dlatego, że to, co dzisiaj obserwujemy, prócz wojny na Ukrainie i konfrontacją rosyjską, a świata zachodu, to co dzisiaj jest jednym z kluczowych elementów debaty, to kwestia relacji z Południem, czyli z tymi państwami, które wobec wojny na Ukrainie zachowują powściągliwe stanowisko. To znaczy, że nie chce umownie wejść do obozu zachodniego, nie chcą przyłączyć się do antyrosyjskich sankcji, natomiast dość głośno artykułują niezadowolenie z dotychczasowego stanu relacji i porządku. Jednym z elementów tego niezadowolenia jest ocena polityki Zachodu w czasie pandemii w Afryce, czy państwach Ameryki Łacińskiej.
Argumentuje, że Zachód postąpił wówczas niesłychanie egoistycznie. To znaczy, że wykorzystując swoją przewagę technologiczną i naukową doprowadził do stworzenia pewnej liczby szczepionek.