Wspieraj wolne media

Kontrowersje wokół wyborów. Minister Cieszyński wyjaśnia

0
0
3
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/Radek Pietruszka

Rola "turystyki wyborczej" jest mocno przeceniana - ocenił minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, odnosząc się do zarzutów o możliwe fałszerstwa wyborcze.

Kontrowersje wzbudził m.in. fakt dużej liczby pobranych zaświadczeń o prawie do głosowania, na podstawie których ludzie głosowali poza swoimi miejscami zamieszkania.

Możliwość pobrania zaświadczenia o prawie do głosowania funkcjonuje od bardzo wielu lat. Zaświadczenie jest papierowe i zabezpieczone hologramem, a obowiązkiem komisji wyborczej jest odebranie go od głosującego i dołączenie do dokumentacji z dnia wyborów. Oznacza to, że istnieje możliwość skontrolowania, czy faktycznie te zaświadczenia były pobierane zgodnie z prawem w sposób uniemożliwiający głosowanie więcej niż raz na jedno zaświadczenie - stwierdził Cieszyński.

Wskazał również, że "usługa jednorazowego dopisania do rejestru wyborców działa od września 2015 roku". Dodał także, że "statystyki pokazują, że suma osób dopisanych i korzystających z zaświadczenia wyniosła w tych wyborach 1,53 mln, co oznacza wzrost względem poprzednich wyborów zaledwie o 60 tysięcy".

 Udział głosujących w ten sposób w sumie wydanych kart nieznacznie spadł (frekwencja wzrosła bardziej) - wskazał.

Zdaniem ministra cyfryzacji rola "turystyki wyborczej" jest mocno przeceniana.

1/3 dopisań do spisu jest w ramach tego samego okręgu wyborczego (np między dzielnicami Warszawy), a saldo migracji w oczywisty sposób odzwierciedla zjawiska występujące w rzeczywistości, tj saldo jest mocno dodatnie w kilku okręgach wielkomiejskich, które przyciągają studentów czy osoby, które przeprowadziły się za pracą - napisał. 

 

Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo