Hernik: Polityka USA korzystna dla Polski i reszty państw regionu [NASZ WYWIAD]
"Gdyby Trump był obecnie prezydentem, nie jestem pewien czy byłoby tak duże wsparcie" - mówił w Dniu na żywo w TVMN amerykanista Jan Hernik.
Zobacz także: Rozporządzenie metanowe. Czy PiS sprzeciwia się projektowi?
Słowa Emmanuela Macrona wywołały burzę w politycznym świecie po obu stronach Atlantyku. Co oznacza ta wizyta i te komentarze?
Cóż, wydaje się, że Francja szuka innego partnera do rozmowy niż Stany Zjednoczone. Obserwując ostatnią sytuację w świecie Zachodu obserwujemy moim zdaniem spadek znaczenia Francji, dlatego że w czasie wojny na Ukrainie wybiły się takie państwa jak Polska, USA i Wielka Brytania. Są to państwa, które znacząco wsparły Ukrainę, podniosły swoją rolę na arenie międzynarodowej. Francja została gdzieś w tyle i wydaje się, że jest to powód spadku znaczenia w Europie. To popchęło Macrona do tego, aby pojechać do Pekinu, aby niejako wzmocnić to swoje ego, jeśli chodzi o jego polityczną pozycję i rozmawiać z Chinami, gdyż widocznie tam upatruje przyszłości swoich interesów.
Donald Trump mówi o tym, że swoją wizytę prezydent Francji zakończył całując Chińczyków w ... nie będziemy dokładnie cytować. Trump jednocześnie wyśmiewa politykę Joe Bidena mówiąc, że ten ośmiela Rosję, Koreę Płn. i Chiny do agresywnych zachowań oraz marginalizuje rolę USA jako światowego lidera.
Polityka Chin jest świadoma. Xi Jinping podejmując niczym cesarza Emmanuela Macrona, powoduje spowodować wyłom w sojuszu północnoatlantyckim i postawić interesy Francji przeciwko pozostałym sojusznikom. To bardzo przemyślana strategia Chin, żeby osłabić Zachód. Jeśłi chodzi o Trumpa, to mówił on, że za jego prezydentury Władimir Putin nawet nie ośmielał się zaczynać rozmów o broni nuklearnej. Mówił o propagandowej porażce wycofania się z Afganistanu. Trump mówił, że on zrobiłby to z pokazem siły. Myślę, że używa tej retoryki na potrzeby kampanii wyborczej. Z perspektywy europejskiej oceniając politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych musimy uznać, że jest ona korzystna dla Polski i reszty państw regionu. Za naszą granicą toczy się pełnoskalowa wojna i potrzebujemy jak najbardziej wzmocnić nasz potencjał militarny. Bez USA i NATO to by się nie udało. Gdyby Trump był obecnie prezydentem, nie jestem pewien czy byłoby tak duże wsparcie.
Joe Biden nie potwierdził oficjalnie swojego startu w wyborach prezydenckich.
Kilka razy między słowami to zapowiadał, że będzie ubiegał się o ponowną kadencję, natomiast oficjalnie nic nie zostało zakomunikowane. Może to nastąpić dopiero jesienią tego roku. W tej chwili nie widzę innej alternatywy dla demokratów, bo wewnątrz struktur partyjnych nie ma żadnego kandydata, który mógłby dorównać popularnością i poparciem Bidenowi.