Brak możliwości odzyskania wraku Tupolewa. Przydacz: Gdyby decyzje były inaczej podjęte w 2010 r., to pewnie bylibyśmy w innej rzeczywistości
Gdyby decyzje były inaczej podjęte w kwietniu 2010, to pewnie bylibyśmy w innej rzeczywistości - powiedział Marcin Przydacz, zapytany o zwrot wraku Tupolewa i czarnych skrzynek.
- Polityk zaznaczył, że "na skutek braku konstruktywnej postawy partnera po drugiej stronie, brak jest jakichkolwiek możliwości uzyskania tego wraku".
- Przydacz dodał, że Rosja nie chce zwrócić Polsce wraku Tupolewa, ponieważ twierdzi, że nie zakończyła jeszcze swojego śledztwa.
- Ocenił, że błędy w tej sprawie zostały popełnione już na samym początku, w kwietniu 2010, kiedy podjęto decyzję o oddaniu śledztwa stronie rosyjskiej.
Marcin Przydacz w Radiu Zet został zapytany, dlaczego Polska nie złożyła skargi na Rosję do trybunału w Hadze, dotyczącej zwrotu wraku Tupolewa i czarnych skrzynek. Zdaniem szefa Biura Polityki Międzynarodowej prezydenta “prawnicy MSZ nie doszli do przekonania, że taka skarga byłaby skuteczna”.
Trwają analizy, różnego rodzaju działania prawne w związku z tą sytuacją, ale nie ma żadnego dokumentu, który miałby być gotowy do wysyłki - zaznaczył.
Brak możliwości odzyskania wraku
Polityk zaznaczył, że “na skutek braku konstruktywnej postawy partnera po drugiej stronie, brak jest jakichkolwiek możliwości uzyskania tego wraku”. Zaznaczył, że rząd od lutego tego roku ma świadomość, że po stronie rosyjskiej “brak jest jakichkolwiek możliwości prowadzenia dialogu w tej sprawie”.
Przydacz dodał, że Rosja nie chce zwrócić Polsce wraku Tupolewa, ponieważ twierdzi, że nie zakończyła jeszcze swojego śledztwa.
Przydacz: Rosja powołuje się na pseudoprawne decyzje
Marcin Przydacz ocenił, że błędy w tej sprawie zostały popełnione już na samym początku, w kwietniu 2010 r., kiedy podjęto decyzję o oddaniu śledztwa stronie rosyjskiej.
Rosja nie chce zwrócić wraku, powołując się na decyzje pseudoprawne. Gdyby decyzje były inaczej podjęte w kwietniu 2010 r., to pewnie bylibyśmy w innej rzeczywistości - powiedział minister.
Przydacz o zbrodni na Wołyniu
Polityk został również zapytany, dlaczego Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski przemilczeli sprawę Wołynia podczas wizyty prezydenta Ukrainy w naszym kraju. Przydacz odpowiedział, że jest to nieprawda.
Prezydent Zełenski powiedział, że każdy człowiek, który zginął czy to dziś, czy kiedyś, w historii powinien zostać odszukany i nie może być tu mowy o żadnych zakazach. Dla mnie jest to jasne. Będziemy sprawdzać - powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
Dodał, że jest w kontakcie z IPN. “Będziemy składać konkretne wnioski licząc na to, że ekshumacje będą możliwe, oczywiście w ramach warunków bezpieczeństwa”.
Czytaj także: Wizyta Zełenskiego w Polsce. Dlaczego zabrakło przeprosin ze strony ukraińskiej? Rzecznik MSZ wyjaśnia powód
Źródło: wiadomosci.radiozet.pl