Trwa proces Bąkiewicza, oskarżonego o pobicie przez aborcjonistkę. "Niszczyła zapory na granicy polsko-białoruskiej i atakowała kościoły"

2
0
3
Robert Bąkiewicz
Robert Bąkiewicz / Fot. PAP/Piotr Polak

We wtorek prezes partii Niepodległość Robert Bąkiewicz odpowiadał przed sądem jako rzekomy sprawca pobicia aborcjonistki Angelili Domańskiej podczas Strajku Kobiet w 2020 roku.

  • We wtorek przed rozprawą prezes partii Niepodległość w mediach społecznościowych przypomniał działania Domańskiej. Zaznaczył, że lewicowa aktywistka jest wspólniczką powiązanego z Rosją Bartosza Kramka.
  • Bąkiewicz: “Popularność” zdobyła niszcząc zapory na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku i atakując kościoły podczas Strajku Kobiet w 2020 roku.
  • Później poinformował, że wtorkowe obrady sądu nie przyniosły większych efektów. Dodał też, że kolejny termin sprawy wyznaczono na początek września.
  • Zobacz także: TSUE: Państwo UE nie musi automatycznie uznać statusu uchodźcy nadanego przez inny kraj unijny

W czasie ataku na kościół św. Krzyża w Warszawie 25 października 2020 Angelika Domańska w sposób agresywny rzuciła się w kierunku strażników świątyni. Kobietę próbował uspokoić Robert Bąkiewicz, który delikatnie chwycił ją za ramię. Domańska wykorzystała sytuację i schodząc ze schodów kościoła, zaczęła się przewracać, symulować jakoby została pobita przez Bąkiewicza oraz towarzyszących mu członków Straży Narodowej. Zdarzenie momentalnie podchwyciły lewicowe media, które zrobiły z Domańskiej “ofiarę polskich faszystów”, a Bąkiewicza oskarżyły o pobicie kobiety. 

Sprawa w sądzie

We wtorek przed rozprawą prezes partii Niepodległość w mediach społecznościowych przypomniał działania Domańskiej. Zaznaczył, że lewicowa aktywistka jest wspólniczką powiązanego z Rosją Bartosza Kramka. 

“Popularność” zdobyła niszcząc zapory na granicy polsko-białoruskiej w 2021 roku i atakując kościoły podczas Strajku Kobiet w 2020 roku. Dziś mam odpowiadać jako rzekomy sprawca pobicia tej osoby podczas jej zakłócania Mszy św. i ataków na kościoły. W taki sposób przestępcy mają stać się ofiarami, a ofiary przestępcami… - napisał we wtorek w mediach społecznościowych Bąkiewicz.

Czytaj także: Nagła rezygnacja polityka. "O koleżankach i kolegach będę się wypowiadał w superlatywach"

Bąkiewicz po rozprawie: Brak większych efektów

Później Bąkiewicz poinformował, że wtorkowe obrady sądu nie przyniosły większych efektów. Dodał też, że kolejny termin sprawy wyznaczono na początek września.

Większość dyskusji dotyczyła tego, czy lewicowa Fundacja OMZRiK (Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych - przyp. red.) powinna być uczestnikiem postępowania. Aborcjonistka Domańska i jej pełnomocnik, mec. Alicja Szpringer, nie wnosiły protestu. Widać ich bliskie relacje z Konradem Dulkowskim z OMZRiK, więc jest tutaj silna synergia - napisał Bąkiewicz na platformie X.

Dodał, że on i jego pełnomocnik wnosili o nieprzyznawanie tego przywileju Dulkowskiemu. Bąkiewicz argumentował, że “organizacja nie jest zainteresowana sprawiedliwym rozstrzygnięciem, bo jasno określa się, po której stronie sporu stoi”.

Ponadto, z Dulkowskim mam kilka postępowań na różnym etapie, a działalność jego i fundacji to raczej szykany i próby dręczenia w celu uzyskiwania korzyści materialnych od swoich sympatyków, a nie rzeczywiste zabieganie o sprawiedliwe rozstrzygnięcie - dodał.

Te argumenty nie przekonały jednak sędzi, która uznała, że udział fundacji jest korzystny dla postępowania. 

Strony nie były przesłuchiwane i nie przedstawiono żadnych dowodów - dodał Bąkiewicz.

 

Źródło: x.com

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
2
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo