Awantura o rakietę pod Bydgoszczą. Posłowie PO składają wniosek do prokuratury w sprawie premiera
Chcemy zawiadomić o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, w związku z niedopełnieniem obowiązków - powiedział poseł PO Cezary Tomczyk. Według medialnych doniesień premier miał wiedzieć o rakiecie, która spadła pod Bydgoszczą już wcześniej.
- Posłowie Platformy Obywatelskiej powiadomili o złożeniu wniosku do prokuratury, w sprawie wydarzeń z 16 grudnia 2022 r., kiedy pod Bydgoszczą spadła rakieta.
- Zrobili to po tym, jak "Rzeczpospolita" poinformowała, że szef rządu i służba dyżurna szefa MON zostali niezwłocznie poinformowani o nietypowym zdarzeniu w polskiej przestrzeni powietrznej.
- Tomasz Siemoniak: W maju premier Morawiecki powiedział, że o całym incydencie dowiedział się pod koniec kwietnia. Mamy do czynienia z absolutnym kłamstwem.
- Zobacz także: Morawiecki: "Jestem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego". Jak PiS chroni życie nienarodzonych?
Posłowie Platformy Obywatelskiej powiadomili o złożeniu wniosku do prokuratury, w sprawie wydarzeń z 16 grudnia 2022 r., kiedy pod Bydgoszczą spadła rakieta. Chodzi o niedopełnienie obowiązków przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Zrobili to po tym, jak “Rzeczpospolita” poinformowała, że szef rządu i służba dyżurna szefa MON zostali niezwłocznie poinformowani o nietypowym zdarzeniu w polskiej przestrzeni powietrznej.
Mamy do czynienia z kryzysem polskiej obronności - powiedział Cezary Tomczyk podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Premier jednak wiedział o rakiecie pod Bydgoszczą?
Tomasz Siemoniak zaznaczył, że wniosek do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera zostaje złożony “w związku z niedopełnieniem obowiązków, w związku z tym, że kłamał opinię publiczną, w związku z tym, że o sprawie rakiety pod Bydgoszczą wiedział od samego początku”.
W maju premier Morawiecki powiedział, że o całym incydencie dowiedział się pod koniec kwietnia. Mamy do czynienia z absolutnym kłamstwem, wprowadzeniem w błąd opinii publicznej w sprawie, która dotyczy bezpieczeństwa państwa - powiedział Siemoniak.
Co stało się 16 grudnia?
Z ustaleń gazety wynika, że dowódca operacyjny zadzwonił do Morawieckiego, jednak szef rządu nie odebrał telefonu. W tym czasie generał gen. broni Tomasz Piotrowski poinformował o sprawie służbę dyżurną ministra obrony oraz szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Dowiedział się też o tym premier, który po kilkunastu minutach oddzwonił do generała.
Co więcej, informacja o Morawieckim oraz o informowanych osobach ma się znajdować w dokumentach Centrum Operacji Powietrznych z 17 grudnia. “Rzeczpospolita” podała, że raport został zabezpieczony przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Okazuje się, że dowódca operacyjny powiadomił też o możliwości upadku niezidentyfikowanego obiektu policję. Ta jednak go nie odnalazła.
Czytaj także: Sondaż. Czy Polacy chcą odwołania ministra obrona narodowej Mariusza Błaszczaka ze stanowiska?
Rakieta pod Bydgoszczą
24 kwietnia, w okolicach miejscowości Zamość, kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.
Odkrycia obiektu kilka dni wcześniej dokonał człowiek jadący konno przez las. Zadzwonił na policję natychmiast, ale funkcjonariusze zjawili się na miejscu dopiero 24 kwietnia.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jakiś czas później poinformował, że gdańska prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie. Podkreślił, że sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców.
Źródło: polsatnews.pl, rzeczpospolita.pl